niedziela, 10 maja 2015

Prolog

Witam!
Po długiej i męczącej pracy w wolontariacie podczas maratonu, przychodzę do Was z nową notką! Prolog może i krótki, ale (możecie wierzyć lub nie) włożyłam w niego naprawdę dużo pracy, bym potem nie miała do siebie żalu. Chciałam go sobie sprezentować na szesnaste urodziny, ale tak się składa, że wypadają dopiero jutro. Cóż... mówi się trudno i żyje się dalej :D
Bez dalszych zbędnych słów: zapraszam do czytania!
★☆★☆★☆

        Siedziała na wieży astronomicznej i wpatrywała się z zainteresowaniem w gwiazdy. Kiedy była dzieckiem, jej mama powtarzała, że w gwiazdach kryje się nasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, a gdy spadają, dają nam szansę na jedno życzenie, które może wszystko odmienić. Nie wiedziała ile tu jest - kilka minut lub całą noc, nieważne. Chłodny wiatr muskał przyjemnie jej twarz i unosił długie, kasztanowe włosy. Mimo, że miała na sobie tylko koszulę nocną, nie odczuwała zimna. A nawet jeśli, to mróz już nie stanowił dla niej żadnej przeszkody. Spędzanie tu nocy stało się dla niej rutyną. Czuła się w tym miejscu po prostu najbezpieczniej. Wiedziała, że za chodzenie po zamku podczas ciszy nocnej może zostać surowo ukarana. A gdyby ktoś ją rozpoznał groziłaby jej nawet śmierć. Ale czy to miało teraz jakiekolwiek znaczenie? Przez całe życie była wzorową uczennicą, dobrą córką i lojalną przyjaciółką. Zawsze przestrzegała wszystkich zasad, starała się być najlepsza. I co jej to dało? Została zdradzona przez najbliższych jej ludzi. Od najmłodszych lat wszystko robili razem. Nie mieli przed sobą żadnych sekretów. Wydawało się, że będą nierozłączni już do końca. Cóż za naiwność! Teraz siedzi tu sama, oszukana, zdana tylko na siebie. Podczas gdy oni rozmyślali jak się jej pozbyć i ruszyć na misję tylko we dwóch, ona wymazała własnym rodzicom pamięć, tym samym tracąc dach nad głową. Jeszcze przed weselem Billa i Fleur uciekli z Nory zostawiając po sobie tylko nędzny kawałek papieru z pustymi słowami: "Zaopiekuj się Ginny. Wybacz, to dla twojego dobra. Nie szukaj nas". Musiała przeczytać kilka razy, by zrozumieć, co właściwie się stało. Walczyła z płaczem przez następny dzień, później tydzień i miesiąc. Kolejne wydarzenia dobijały ją jeszcze bardziej, ale przez cały czas powtarzała w duchu "Jestem odważną, mądrą dziewczyną i nie potrzebuję nikogo". Choć wiedziała, że to nieprawda, wmawiała to sobie codziennie dla własnego dobra niczym małemu, naiwnemu dziecku. Starała się nie zmienić w nikogo innego i być ciągle tą samą odważną Gryfonką. Jednak czasem to nie było takie proste. Miała wtedy ochotę uciec i schować pod ziemią, lub po prostu porozmawiać z Harrym i Ronem jak to zawsze miała w zwyczaju. Ale na nich już nie mogła liczyć. Musiała nauczyć się walczyć z ponurymi dniami sama...
Gdy zauważyła spadającą gwiazdę szybko zamknęła oczy i poprosiła w myślach o anioła stróża, który pomoże jej przetrwać nadchodzącą wojnę i okrutną samotność. Przez chwilę znów heroicznie walczyła z napływającymi łzami, ale tym razem nie dała rady. Zwinęła się w kłębek i przyciskając twarz do kolan, zaczęła żałośnie łkać. Opłakiwała wszystkie dni, które odbierały jej szczęście i siłę. Postanowiła ten jeden raz dać całkowity upust swoim emocjom. Kiedy chciała się już uspokoić, zaczęła cichutko śpiewać kołysankę, którą jako mała dziewczynka zawsze słuchała przed snem:
Pod pierzyną czarnej nocy
w blasku srebrnych gwiazd,
gwiżdże swoje kołysanki
rozśpiewany wiatr.
Księżyc wplata w warkoczyki
kolorowe sny,
śpij laleczko moja mała,

śpij córeczko, śpij.


        Nie wiedziała, że od dłuższego czasu obserwuje ją dobrze zamaskowany mężczyzna. Nie wiedziała też, że od tego dnia towarzyszył jej podczas kolejnych nocy. Śledził każdy jej ruch i gdy wpatrywała się w niebo wsłuchiwał się w nuconą przez dziewczynę melodię.

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Prolog mnie urzekł... Jest naprawdę pięknie napisany. Potrafiłam sobie wyobrazić scenę i wszystkie emocje targajace Hermiona. Ta wersja różni się od tej, którą mi czytałaś, gdy u Ciebie byłam, ale w sumie to dobrze XD
      Pewnie gdybyś mnie zostawiła tak jak Harry i Ron Hermionę, to bym cie ogolila na łyso... Nieładnie się zachowali. Miecz gryffindora im w...
      Ogólnie wszystko super, więc czekam na nowy rozdział xd
      Śpiewanie do siebie jest psychiczne, na dodatek, gdy ktoś (ciekawe kto xd) ja podgląda xd

      Usuń
  2. Świetny prolog. Bardzo dobrze opisałaś uczucia Hermiony. Choć nie przepadam za wojennymi opowiadaniami to chętnie będę tu zaglądać.
    W sumie ... to nie mam się do czego przyczepić. Wszystko jest tak jak powinno.
    Pozdrawiam, CytrynQa

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny prolog.
    Wszystko pięknie opisałaś. Przepiękna kołysanka.
    Już nie lubię Harrego i Rona.
    Mam nadzieję, że nie wrócą zbyt szybko.
    Zdradzieckie małpy ;-;
    Ale cóż...
    Bywa xD
    Ogólnie bardzo mi się podobało.
    Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój akcji.
    Ps. Ciekawe kim jest ten tajemniczy ktosiek (ale myslę, że mogę się domyślać xD)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    Lora ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry start, ale później chyba ciut odpuściłaś. Mam wrażenie, że prolog pisały dwie różne osoby. Przeczytałaś go przed publikacją? Przemyślałaś? Radzę to robić, to bardzo dużo daje i działa na wyobraźnie.
    Pomysł mi się podoba, jest to dość oryginalne, jak na tematykę, którą "ruszano" już z każdej strony :) Teraz tylko muszę zobaczyć, jak z tego wybrniesz - bo dla mnie dialogi są podstawą dobrego opowiadania.
    Czekam na ciąg dalszy. Życzę weny i Pozdrawiam! :)
    Venetiia

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :)
    Podoba mi się Twój pomysł na całokształt. Zaczęło się dość ciekawie. Harry i Ron postanowili szukać horkruksów bez Hermiony...Szkoda mi jej - została całkiem sama. Ładnie opisałaś targające nią uczucia i ten strach. Utrzymałaś bardzo nostalgiczny i smutny nastrój. Kołysanka jak najbardziej do tego pasuje. Jestem niezmiernie ciekawa jak poprowadzisz resztę. Masz bardzo ładny styl. Wybacz za taki chaotyczny komentarz, ale jestem w szkole. Ooo, nie czuje się taka opuszczona wiedząc, że jest jakaś autorka w moim wieku ;),
    Życzę weny,
    N.


    co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszamy do stowarzyszenia http://biblioteka-hogwartu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. O Merlinie ! Cudownie się zaczyna :3
    Prolog wciągający, nie za długi i nie za krótki.
    I wgl oryginalnie się zaczyna.
    Mam nadzieję, że Harry i Ron się pogodzą z Hermioną, bo bym tego nie przeżyła !
    Jestem bardzo ciekawa jak się potoczą losy bohaterów.
    Czekam na nn i życzę weny :3
    Marie ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny prolog :) Dobrze się go czytało :)
    MM

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny prolog. Ciekawy, nie ciągnie się jak flaki z olejem. Idę przeczytać pierwszy rozdział. Bardzo ładnie piszesz!

    http://warto-przeciez-zyc.blogspot.com
    http://we-are-oneness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojeeej*.*
    Zapowiada się niezwykle ciekawie, więc czytam dalej :)
    ~Mudblood

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny prolog! Urzekł mnie! Zastanawiam się dlaczego Harry i Ron ją zostawili, liczę że mieli jakiś ważny powód. Nie wydaje mi się żeby mogli ją od tak zdradzić, w to nie uwierzę! Może zaspokoisz moja ciekawość w dalszych rozdziałach alr przyznam szczerze że strasznie mnie urzeklas i zaciekawilas! Pozdrawiam i czytam dalej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaaa... To jest pięknę *-* Nie umiem tego określić inaczej. Świetnie przedstawiłaś Hermionę, idealnie opisane - wszystko ! Śliczne, naprawdę. Masz genialny styl pisania... Zakochałam się ❤
    Pozdrawiam Asia z bloga :

    http://askoweopowiadaniadramioneiinnne.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  13. Najpięknieszy prolog jaki czytałam

    OdpowiedzUsuń